lis 27 2003

pytania bez odpowiedzi


Komentarze: 1

Czym jest przyjaźń? Poznaniem wad drugiego człowieka czy może poznanie wszystkich jego przyzwyczajeń i zachowań? Przyjaźń dla jednych rzecz błaha i niepotrzebna dla drugich tak ważna i jedyna...czym przyjaźń jest dla mnie a czym w takim razie dla ciebie? Można przyjaźnią obdarzyć drugiego człowieka, z myślą że on nam tą przyjaźń odwzajemni... co można wymagać a czego nie wymagać od przyjaźni? Jedni wymagają szczerości inni w przyjacielu szukają swojej drugiej połowy, jeszcze inni próbują się zwierzać przyjacielowi... czy istnieje przyjaźń między kobietom a męszczyzną? Czy wtedy taka przyjaźń nazywana jest miłością? To czym w takim razie jest miłość? Przecież można kochać przyjaciela, można kochać mamę, tatę, babcie, można kochać obojętnie, można też kochać tak mocno ale... tylko jedna osoba kochana z całego serca może dać nam tyle radości. Od miłości można wymagać wiele. Czy słowo „kocham” znaczy tyle co dawniej? Tyle wojen tyle niepokoji zesłał nam bóg... on nie chciał wojen ale miłości na ziemi? Może to my przerodziliśmy miłość w wojnę? A tak powracając do miłości: można przecież nie zastać miłości, można jej nie zobaczyć? A jak ktoś obdarowany przez nas miłością musi nam tą miłość odwzajemnić? A jak nie odwzajemni? Wtedy przychodzi rozterka, czy może próbujemy omijać tą osobę? Każdy ma chwile rozmyślań nad swoim postępowaniem, miłością, upodobaniem... ale przecież życie miało być przyjemne, to miłość tak przyjemna rzecz musi ranić? Więc po co bóg stworzył dwie płci? Czy tylko do rozmnażania? Każdy odgórnie jest zmuszony do refleksji nad swoim życiem. Czy można uciekać przed szarą rzeczywistością? Chyba można przedłużać czas dzielący nas od dnia w którym się zamyślimy się nad tym światem... nad sobą... tyle pytań sobie zadałem...ale czy odpowiem na nie...myślę że osoba zakochana może inaczej odpowiedzieć od osoby opuszczonej- tyle ludzi tyle sposobów rozumowania miłości i przyjaźni. Dla mnie warto mieć przyjaciela, wart kogoś obdarować miłością z myślą że ona obdarzy mnie tym samym uczuciem...przecież można być wesołym, smutnym ale jak się zakochujemy to można dostać świra na jednym punkcie, na tym punkcie... można iść na dwór pospacerować można próbować być kimś innym żeby spodobać się komuś, ale można wtedy wyjść na głupka. Można rozmawiać o byle czym ale czy warto przerywać milczenie? Najważniejsze żeby złapać jakiś ciekawy tok rozmowy. Potem siada się przy biurku, na kanapie, i myśli się nad swoim zachowaniem ale tego się już nie zmieni... potem zostaje spisanie to w pamiętniku, na kartce... zdarzenia płyną dalej ale... zawsze powraca myśl czemu mi się to przytrafiło. Tak właściwie to po co my jesteśmy na tym świecie? Może jestem dla kogoś, może ktoś w podświadomości „na tego jedynego”? czy mogę być nim? czy mogę być tym jedynym, oryginalnym i nie powtarzalnym? Po co w ogóle jest bóg? (pisząc to bałem się, że zachwieje się moja wiara w boga). Czym to on nie zabiera nam życia? Czy śmierć jest dobra czy zła? Można od świata uciekać śmiercią, można uciekać od śmierci do świata... Tyle różnych charakterów, czy nie lepiej było by stworzyć jeden charakter? Wtedy by żył w zgodzie. Każdy by był kochany. Nie było by wojen. Ale przecież nie można uciekać stąd z myślą że gdzieś będzie lepiej. Zawsze się tak mówi, ale nigdy tego „lepiej” się nie znajduje. Po co ja tak to w ogóle pisze? Żeby się popisać przed kimś, żeby wzbudzić respekt, sympatie? Zadałem tyle pytań ale na to odpowiem: NIE PISZE tego żeby się popisać żeby wzbudzić respekt, sympatie. Pisze to dla siebie pisze to bo tak moja ręka prowadzi po klawiaturcę. Po co w ogóle jest świat? Bób go stworzył bo miał taką chętkę? Czy poza światem (ziemią ) nie istnieje inny świat? Czy może nie jesteśmy w Matrixie? A może świat to taki BIG BROTHER (czy jak tam to się pisze) albo może BAR albo DWA ŚWIATY. Może nasza kula ziemska to taki program telewizyjny, dla innych? Kto to jest ten inny? Może my jesteśmy inni? Marsianię, bo tak nazywamy przybyszy z kosmosu, to jedna wielka gra? Może świat się dopiero zacznie? A my jesteśmy tylko wstępem? Wszystko idzie w postępie, ludzie się zmieniają, idą w niepamięć, więc po co tak naprawdę jesteśmy? tyle ludzi pracuje nad tym żeby na takie lub na bardzo podobne pytania odpowiedzieć . czy kiedyś wyjdzie na jaw jak to jest na prawdę? Tyle ludzi wieży że dzisiejszy świat to jedyny świat, może się mylę? Nie wiem.. .nie wiem nawet czy chciałbym się dowiedzieć. Przecież tyle ludzi mnie zna, tyle ludzi może przeczytać to, ale czy ja ich w ogóle obchodzę? Czy ja jestem dla kogoś ważny? Czy ktoś mnie kocha lub pokocha, czy może będę starym niewdzięcznym biedakiem na dworcu PKP. Czy jak wejdziemy do UE to będę kimś innym? Czy da się tak w ogóle oszukać przeznaczenie? Może to wszystko to jedna wielka księga (to wszystko ot znaczy nasze życie, życie każdego na ziemi) która tylko jest przewracana, z kartki na stronę. Może spełnia się księga boga? Może tak jak w biblii życie Jezusa jest opisane, tak może ktoś opisze moje życie. Albo zamiast starym niewdzięcznikiem, będę „kimś ważnym” dla świata, może to co ja powiem będzie święte? Może jak umrę ktoś będzie o mnie pamiętał? Tyle ludzi ginie, tyle trupów stało się pożywką dla różnych robactw w ziemi. A jednak przeciętny Polak zgadza się na chowanie w ziemi... w ogóle kto ot jest Polak? Czyżby to nie osoba na stałe mieszkająca w Polsce? Czy Polskę można nazwać Polską, tyle w tej Polsce się dzieje tyle się słyszy o bezrobociu, pijaństwie. Czy jestem dumny że jestem Polakiem? Czy może ty jesteś dumny? Ale przecież Polskę tworzy człowiek. Przecież gdyby nie człowiek, to takie sytuacje by się nie działy...czy komputer może zastąpić człowieka? Przecież komputer musi być stworzona przez człowieka. Może to być nasze podobieństwo, ale sztuczna inteligencja może zastąpić inteligencje moją, twoją. Może kiedyś będziemy z maszynami walczyć? Nie zastanawiam się nad stylistyką, ortografią wypowiedzi. Nie przejmuje się też kto co o mnie powie. Myślę że ten kto przeczytał to do końca może się zastanowić czy zadałem tutaj wszystkie z możliwych pytań...ale mam nadzieje ze każdy inteligentny spróbuje mi napisać w księdze gości co on o tym myśli. Mógłbym jeszcze gdybać i zadawać pytania. Mógłbym studiować nad tymi pytaniami ale nie zawsze się znajdzie satysfakcjonującą odpowiedz. Nie raz trzeba się dostosować i żyć tak jak można, trzeba się cieszyć z tego co się ma, a nie patrzyć że tego się nie ma. Trzeba cieszyć się z życia. Myślę że doczytaliście notkę do końca. Pozdrawiam oczywiście wszystkich którzy się zastanowią nad tymi pytaniami, a błogosławię tych którzy na te pytania odpowiedzą... no i oczywiście pozdrawiam KARO która jedyna pisała do mnie jak mnie nie było...

rolo* : :
D.W
27 listopada 2003, 22:01
hm, hmm...MondRe:P Zstanawiam się, jaki był powood do pisania takich refleksji, i zwierzania sie ze swoich uczuć wszystkim ludziom, ktoorzy odwiedzaja blog;PP Hm.. Cooz mozna powiedziec..? Zatkalo mnie: Weszlam z ciekawosci, i mushe sie przyznac-bylam pewna, ze znajde tu tylko notki o nashej fascynujacej, niezwyklej shkole, i innych bzduRach, czyli tak jak na kazdym blogu, a tu pRoshe.. Rolo zastanawia sie nad egzystencja czlowieka..ciekawe.. wpadne jeszcze, zeby przeczytac, jak nbedzie wiecej, i odpowiedziec sobie na zamieszczone pytania..;DD

Dodaj komentarz